Fettuccine z klopsikami w sosie pomidorowym
Zgodnie z zapowiedzią dziś obiadek dla dzieci. Moja córeczka jest absolutnym niejadkiem. Żeby cokolwiek zjadła muszę nieźle się gimnastykować. Natomiast makaron jest dla niej numerem jeden. Dlatego na jej urodziny przygotowałam długie płaskie nitki makaronu (fettuccine to takie spłaszczone spaghetti) w jej ulubionych pomidorach z delikatnymi klopsikami z piersi kurczaka (oczywiście ekologicznego). Zjadła! I to ze smakiem. Danie jest wydajne, można część zamrozić, a część schować do lodówki na następny dzień. W razie pilnej potrzeby wystarczy ugotować świeży makaron, podgrzać sos i gotowe. A więc polecam wszystkim mamom Fettuccine z klopsikami w sosie pomidorowym.
Na 4 porcje przygotuj:
1 pojedynczą pierś kurczaka
1/2 małej szalotki
1 małą łyżkę masła
sól, pieprz
1 duża łyżka oliwy z oliwek
1/3 paczki makaronu fettuccine (może być każdy inny makaron)
Na sos przygotuj:
1 szklankę przecieru pomidorowego
1/2 szklanki domowego bulionu (przepis na bulion tutaj)
1/3 szklanki śmietanki kremówki
1 małą łyżeczkę cukru
sól
Mięso z kurczaka dokładnie umyj pod bieżącą wodą, osusz papierowym ręcznikiem. Następnie podziel je na grube kostki. Szalotkę potnij na drobniutką kosteczkę. Na patelni rozpuść masło, wrzuć cebulkę i delikatnie ją zeszklij. Do blendera wrzuć mięso, ostudzoną cebulkę, oliwę z oliwek, szczyptę soli, malutką szczyptę pieprzu. Zmiel wszystko bardzo drobno. Do rozgrzanego rondelka wlej przecier pomidorowy i bulion, dodaj śmietankę kremówkę, dużą szczyptę soli i cukier, wszystko wymieszaj. Duś sos na średnim ogniu. Z mięsa formuj malutkie kuleczki wielkości małych wiśni. Zmocz ręce wodą, będzie dużo łatwiej. Każdą kuleczkę zaraz po uformowaniu wrzuć do gorącego sosu pomidorowego (sos cały czas trzymaj na średnim ogniu). Po wrzuceniu ostatniej kulki do sosu, duś wszystko na małym ogniu jeszcze przez 10 minut. W tym czasie ugotuj makaron według przepisu na opakowaniu. Gotowy makaron wyłóż na talerzyk polej sosem z klopsikami, lekko ostudź i czas na jedzenie. Smacznego!
Ojjj nie tylko dla malucha :) Ja też z wielką przyjemnością bym zjadła :) !
OdpowiedzUsuń